Niektórzy interpretują to cierpienie jako karę boską.
Inni natomiast utożsamiają ją
z ofiarą, interpretując jako służbę Bogu, także w tym sensie: im więcej cierpię, tym bardziej jestem duchowy.
Albo zasługuję na cierpienie, ponieważ jestem grzesznikiem
i cierpienie odpokutowuje za moje grzechy. Ci, którzy tak myślą, powinni pamiętać, że Bóg, rozumiany jako Najwyższa Osoba, jest również Błogością. Kiedy mówimy o ofierze rozumianej jako ofiara Bogu, musimy zadać sobie pytanie: któremu Bogu służę.
Bóg, rozumiany jako Najwyższa Osoba, jest tylko Jeden.
Istnieją jednak również istoty, które są rozumiane jako Bóg.
Uważamy, że wiele istot żywi się ludzkim cierpieniem.
Aby je znaleźć, nie trzeba jechać nie wiadomo gdzie, na jakiej płaszczyźnie astralnej, wystarczy spotkać kogoś, kto cieszy się cierpieniem innych, który jest także nie tylko uosobieniem takich bytów.
Ze względu na przekonania, które nie są wprost zgodne z prawdziwymi potrzebami człowieka, cierpienie i poświęcenie znajdują wspólny punkt. Nie ma żadnych wspólnych punktów, każdy punkt jest wyjątkowy; między innymi: nie ma punktów, które nie są prawdziwe. W tym przypadku jednak rozwiązanie leży w linii, a nie w punkcie. Istnieje jednak pewna linia, która łączy cierpienie i poświęcenie. W naszym przypadku rozwiązanie leży w linii, a nie w punkcie. Jest to linia, która wyłania się, wykorzystując w humanistyczny sposób koncepcje cierpienia i ofiary.
Jest to również linia podyktowana rozumieniem tych dwóch pojęć jako synonimów. Dzieje się tak, gdy rozważamy rzeczywisty sens ofiary, czyli uświęcanie.
Uświęcać się znaczy uczłowieczać siebie,co pociąga za sobą uczłowieczenie cierpienia, będącego konsekwencją oczyszczenia i świadomości. Rozpoczęcie poświęcania się oznacza także przejście od cierpienia degeneracyjnego, które utrwala się mechanicznie, do cierpienia humanizującego, będącego jednocześnie procesem ku wyłonieniu się Miłości i Błogostanu.
fragment wypowiedzi Andrea Pangos
Comments