"Ktoś mi kiedyś powiedział, że NIC NIE JEST NASZE NA ZAWSZE. Zrozumcie to i wy.
Pomóc może wam w tym opowieść mojej paryskiej przyjaciółki.
Pewnego ranka na jej ulicy pojawił się wielki stojak z ubraniami. Czego tam nie było! Chanel, Dior, Givenchy. Po prostu cuda. Do stojaka przypięta była kartka z napisem:
Proszę, bierzcie, co chcecie. Tam, gdzie się wybieram nie ma szaf”.
Iris Apfel to historyczka sztuki, projektantka wnętrz, która tak szeroko stała się rozpoznawalna publicznie dopiero dzięki modzie i to kilkanaście lat temu, Wraz z mężem, Carlem, miłoscią od pierwszego wejrzenia, który zmarł kilka lat temu w wieku prawie 101 lat zaraz po ślubie założyła firmę zafascynowaną meblami, tkaninami, dodatkami. Dorobili się tą pracą ogromnego majątku
Ale pieniądze są dla niej jak broszki, korale- funkcją. Jest niesamowitą filantropką. Po prostu pomaga!
Carl dzielił z Iris nie tylko pasję, życiową filozofię i poczucie humoru. Uwielbiał też jej ekscentryczny styl: "znowu na przyjęciu ktoś o mało nie pomylił mojej żony z kanapą".
Pozostałe przykładowe wypowiedzi Iris:
„NIE BAWIĘ SIĘ W OCENIANIE ubrań innych ludzi. Naprawdę lepiej być zadowoloną z życia niż modną”
"ŻYJCIE DŁUGO, a wasze ubrania znowu będą modne. Wszystko wróci!"
„Trzeba wychodzić, ubierać się i wychodzić. Ja wciąż chcę być w świecie, być dla świata. A wielu starszych ludzi się poddaje. Często na pytanie, jak się pani czuje, opowiadam: nie wiem, ale WCIĄŻ STOJĘ. Bierzcie ze mnie przykład!”
"Operacje plastyczne? "Lepiej niczego nie ruszać, bo efekt może być jeszcze gorszy. Poza tym w dobie Internetu NIKOGO NIE OSZUKASZ, bo wszyscy i tak wiedzą, ile masz lat. A nawet jeśli by ci się udało, zdradzi cię spojrzenie”.
Comments