" - Niektóre gęsi mówią, że potem
zamienią się w anioły... - Bardzo możliwe - powiedziała śmierć - w każdym razie skrzydła już macie".
Piękna i mądra książka o śmierci. Jest tu kilka słów, kilka zdań, które zapadają głęboko w pamięć. Czy śmierci można się nie bać? Można się buntować i nie wierzyć w nią, jednak ona i tak pewnego dnia się pojawi. Może więc lepiej oswajać się z nią, a nawet próbować zaprzyjaźnić?
Gęś spotyka na swojej drodze śmierć.
Piękna, smukła gęś i śmierć w kraciastej sukience. Z dużą głową i ciemnym tulipanem w dłoni. Trudno powiedzieć, czy jest miła, czy nie. Gęś się nad tym zastanawia.
Śmierć uśmiechnęła się do nie przyjaźnie. Właściwie była miła, a jeśli zapomnieć o tym, KIM była - nawet bardzo miła.
- Przyszłaś po mnie? - zapytała gęś.
- Jestem przy tobie od twoich urodzin, tak na wszelki wypadek.
- Na wszelki wypadek? - zapytała gęś.
- Gdyby coś ci się przytrafiło ... jakiś paskudny katar czy inne nieszczęście, nigdy nie wiadomo.
- I ty się o to zatroszczysz?
- O wypadek zadba życie, tak jak o katar i o to wszystko, co się wam, gęsią przytrafia... że wspomnę tylko lisa.
Zawsze tu była. Ale odtąd będzie towarzyszyć gęsi aż do końca. Na wypadek. Na wypadek... śmierci? Tak jakby to wcale nie ona miała zabrać gęś z tego świata. Towarzyszy jej w zabawach, rozmawia z nią, biernie przygląda się rozwojowi wydarzeń. Jest przy niej, ale nie przeraża. Momentami nawet pociesza. Aż w pewnym momencie gęś umiera, a śmierć niesie ją w swoich ramionach i puszcza z nurtem rzeki... Łagodnie. Delikatnie. Nieodwołalnie.
Śmierć jest częścią życia.
Sokrates tłumaczył, że lęk przed śmiercią jest niedorzeczny, ponieważ dusza ludzka jest nieśmiertelna: umiera tylko ciało, dusza zaś – czyli właściwy człowiek – pozostaje nietykalna.
コメント