Gdy w roku 2000 ogłoszono ankietę na największego pisarza polskiego XX wieku – czytelnicy wytypowali zdecydowanie na pierwszym miejscu Henryka Sienkiewicza, a „Trylogię” uznali za „dzieło wszech-czasów”.
Skąd ten fenomen zapytacie?
Dlaczego ten cykl powieści tworzących zamkniętą całość jest tak wyjątkowy? Należałoby powtórzyć za jednym z bohaterów Trylogii, królu Janie Kazimierzu te słowa: „Poznajże go i pokochaj, bo wart tego!
Pamiętam, jak w czasach kiedy pomarańcze dobijały statkiem do polskiego portu tylko i wyłącznie w Boże Narodzenie, a komunikaty o tym oczekiwanym wydarzeniu przekazywał dziennik telewizyjny czekaliśmy (my, Naród) na ekranizację Trylogii ( "Potop") jak na święto (filmowa premiera była ogólnonarodowym świętem). W czasach, kiedy gromadziło się literaturę polską stojąc po nią w długich kolejkach na kiermaszach książki, aby zdobyć najbardziej pożądane egzemplarze - w siódmej klasie „podstawówki” w wieku 13 lat przeczytałam "Potop" siedem razy z rzędu. Z żalem pochłaniałam ostatnie strofy zakończenia, by ponownie z radością powrócić do początku tej powieści. Po takiej lekturze znałam wiele dialogów na pamięć. I jak się okazuje, nie ja jedna.
Andrzej Sapkowski, pisarz, autor Wiedźmina i przedstawiciel pokolenia, w którym czytanie Trylogii było powszechnym zwyczajem wyznaje, że:
"kiedy spotykam się z Marcinem Wolskim, potrafimy godzinami przerzucać się fragmentami z Sienkiewicza: pan Charłamp to, wojewoda Kisiel tamto...Kończy się to na ogół tak, że znajomi wyrzucają nas z pokoju, mówiąc, że jesteśmy nudni. "
Przytoczenie Sapkowskiego jest nieprzypadkowe, jest on bowiem autorem, na którego Sienkiewicz wywarł olbrzymi wpływ. Proza Andrzeja Sapkowskiego wykazuje daleko idące związki z XiX-wiecznym pisarzem. Autor "Wiedźmina" nie ukrywa wcale, że twórczość Litwosa jest dla niego ważnym punktem odniesienia
"Wiedźmin Geralt jest postacią sienkiewiczowską w wielu aspektach: poszukuje swojej tożsamości podobnie jak Bohun, jest rozdarty między miłością a obowiązkiem– tak jak Kmicic, i dąży do perfekcji w walce na wzór Michała Wołodyjowskiego. Sienkiewiczowski jest również świat, w którym toczy się akcja opowieści o Wiedźminie."
Również Gombrowicz pisał tak:
Potężny geniusz! – i nigdy chyba nie było tak pierwszorzędnego pisarza drugorzędnego. To Homer drugiej kategorii, to Dumas Ojciec pierwszej klasy. Trudno też w dziejach literatury o przykład podobnego oczarowania narodu, bardziej magicznego wpływu na wyobraźnię mas. Sienkiewicz, ten magik, ten uwodziciel, wsadził nam w głowy Kmicica wraz z Wołodyjowskim oraz panem Hetmanem Wielkim i zakorkował je. Odtąd nic innego Polakowi nie mogło naprawdę się podobać, nic antysienkiewiczowskiego, nic asienkiewiczowskiego. To zaszpuntowanie naszej wyobraźni sprawiło, że wiek nasz przeżywaliśmy jak na innej planecie i niewiele z myśli współczesnej przenikało w nas.
(Wiktor WERNER, Adrian TRZOSS Zeszyty Historyczne 2017, t. XVI, s. 249–262).
Jako ciekawostkę przytoczę fakt, że muzą Sienkiewicza była jego ówczesna żona, Maria z Szetkiewiczów.. "Bez niej nie mielibyśmy być może ani Ogniem i Mieczem, ani Potopu, bo ich autorowi ,przyzwyczajonemu dotychczas do kilkunastu felietonowych nowelek ,zabrakłoby wytrwałości do napisania obszerniejszych rozmiarów powieści. Ona przytłumiła w nim tę pesymistyczną nutę, która dźwięczała zawsze trochę rozpaczliwie we wszystkich jego poprzednich utworach, ona była jego największym na ziemi uczuciem, przyjaciółką ,powiernicą, doradczynią krytykiem i jedyną osobą, o której sąd i zadowolenie dbał istotnie." .... pisał o słynnej Maryni Antoni Zaleski w "Towarzystwie Warszawskim". Na wieść o jej przedwczesnej śmierci krakowski "Czas" pisał: Historyczne powieści Sienkiewicza pozostaną trwałym pomnikiem zmarłej, która w twórczości swego małżonka tak potężną była dźwignią; w nich ona żyć będzie, jak i w dalszych Sienkiewicza dziełach, których społeczność polska potrzebuje i których z takim upragnieniem wygląda[...].
Przebywając za granicą, z już wówczas, chorą na gruźlicę żoną, Marią z Szetkiewiczów, twórca Trylogii miał oryginalną technikę pracy. Pisał akurat tyle, ile trzeba było na codzienny odcinek w gazecie. W 1886 roku, drukował "Potop" w warszawskim "Słowie". Pewnego dnia redakcja otrzymała następującą depeszę:
Telegrafujcie, gdzie jest Kmicic? Zapomniałem i nie mogę dalej pisać/ ( Sienkiewicz)
Redaktor odtelegrafował:
Kmicic w Częstochowie wysadza armatę ( Redakcja)
Ówcześni tak bardzo utożsamiali się z bohaterami powieści, że jeden z wielbicieli Trylogii w 1888 roku wysłał Sienkiewiczowi w anonimowym darze piętnaście tysięcy rubli wraz z listem:
Nic to – Michał Wołodyjowski
( na postawie artykułu opublikowanego: 26 stycznia 2016, autor Janusz Kowalczyk , tytuł:"Henryk Sienkiewicz w anegdocie")
Skąd ten fenomen Sienkiewicza?
Rafał Ziemkiewicz ,dziennikarz, publicysta, komentator polityczny i ekonomiczny, pisarz fantastycznonaukowy na swoim video blogu powiedział:
Henryk Sienkiewicz trafił na okazję niepowtarzalną w dziejach literatury. Trafił na naród skrajnie zakompleksiony i napisał coś, co sprawiło, że ten naród sam zaczął siebie lubić. To jest wielkość H Sienkiewicza. Ten świat sprawia, że Sienkiewicz jest ciągle żywy.
Słowa zgodne z wypowiedzią Marii Ossowskiej polskiego etyka, socjologa i psychologa moralności, autorki książki" Ethos rycerski i jego odmiany,":
„Trudno wskazać drugi taki wzór o większej mocy integracyjnej, wzór, który by w takim stopniu scalił społeczeństwo, przekraczając bariery klasowe i narodowe”.
W mrocznych czasach niewoli ( zaborów ) po ukazaniu się Trylogii Stanisław Witkiewicz napisał:
„Naród jak człowiek, żeby żyć i działać, musi mieć nienaruszoną elementarną siłę życia (...), przez którą wierzy się w siebie na przekór złemu losowi, klęskom, poniżeniu, niewoli. (...) Z powieści Sienkiewicza (...) buchnęła elementarna siła narodowego życia z taką mocą sugestywną, że ludzie wątpiący ocknęli się i kajali za swoją niewiarę (...). A lud czyta je i czuje w nich tętno swego serca”.
Chociaż dzisiaj doczekaliśmy się w Polsce czasów, gdy Sienkiewicz nie jest już autorem czytanym, to jego literackie dziedzictwo jest w polskiej kulturze żywe (już nie bezpośrednio) za pośrednictwem twórców, których autor Trylogii zdążył jeszcze zainspirować.
Cóż mogę jeszcze dodać?
To powieść o prawdziwej przyjaźni , przygodzie i przemianie.
Optymizm tej powieści płynie między innymi stąd, że wszelkie ludzkie błędy dają się naprawić. Poza tym wciąga swoim humorem i dialogami oraz niesamowicie barwnym malowniczym opisem i plastycznością obrazów gdzie „widzisz, słyszysz, dotykasz i czujesz”.
W czasach obecnych, kiedy„zapomnieli już ludzie śmiać się w tej Rzeczypospolitej, jeno jęczą jak ten wicher w kominie” [Ogniem i Mieczem tom II ,188]. , kiedy bardziej przemawia do młodych pokoleń obraz niż słowo – pomimo, warto po Trylogię sięgnąć, na nowo -
DLA POKRZEPIENIA SERC.
Dziś, jak nigdy znów znaczenia i wartości nabierają słowa skierowane do przyszłych pokoleń, które wygłosił Onufry Zagłoba, a brzmią one następująco:
Mości panowie! na cześć onych przyszłych pokoleń! Niechże im Bóg błogosławi i pozwoli ustrzec tej spuścizny, którą im odrestaurowaną naszym trudem, naszym potem i naszą krwią, zostawujem.
Niech, gdy ciężkie czasy nadejdą, wspomną na nas i nie desperują nigdy, bacząc na to, że nie masz takowych terminów, z których by się viribus unitis (łac. wspólnymi siłami) przy Boskich auxiliach (łac. pomocy) podnieść nie można.
( Potop 1886)
Comments